HASHIMOTO A ZABIEGI MEDYCYNY ESTETYCZNEJ...

HASHIMOTO A ZABIEGI MEDYCYNY ESTETYCZNEJ...

Niedoczynność tarczycy o podłożu autoimmunologicznym - choroba przewlekła, którą ma bardzo dużo kobiet, przy czym wiele z nich w ogóle o tym nie wie. Powoduje ospałość, wolniejszą przemianę materii i wolniejszą pracę komórek. Co bardzo ważne, w chorobie tej występuje nadwrażliwość układu odpornościowego, który ma problem z właściwym rozpoznaniem, co jest własne a co nie i reaguje w sposób nieprzewidywalny.

Zabiegi estetyczne można stosować, należy tylko mądrze je dobierać.

Kwas hialuronowy jest co prawda materiałem biozgodnym, ale jednak zawiera śladowe ilości pozostałości substancji stosowanych w procesie jego wytwarzania. Po wprowadzeniu do tkanki osoby z hashimoto może nie wywoływać żadnej reakcji, ale może się zdarzyć, że spowoduje nadreaktywność i organizm zacznie go traktować jako ciało obce. Wówczas powstanie stan zapalny i w efekcie grudki, które natychmiast trzeba rozpuszczać. 
Podobnie dzieje się przy wszelkich innych preparatach, które wprowadzamy do tkanki i tam pozostają przez jakiś czas.

Z kolei przy metodach regeneracyjnych takich jak RF mikroigłowa, laser frakcyjny czy hifu, których działanie opiera się na stymulacji własnych tkanek problem polega na tym, że na osobę z hashimoto działają słabiej niż na zdrową, gdyż jej komóki są po prostu "rozleniwione".
Warto mieć świadomość, że aby osiągnąć zamierzony efekt, należy wykonać więcej zabiegów i w dłuższych odstępach czasowych niż u osoby zdrowej oraz tego, że potrzebny jest dłuższy czas na oczekiwany finał.

Istnieje metoda, która zmotywuje "leniwe tkanki" do pracy i zwiększy działanie zabiegów regeneracyjnych - to osocze bogatopłytkowe i fibryny. Materiał całkowicie bezpieczny i skuteczny gdyż uzyskiwany z własnej krwi osoby, u której wykonywany jest zabieg. Nie wprowadzamy niczego obcego i nie ma obaw o nadreaktywność.

Hashimoto stawia wiele ograniczeń ale nie znaczy to, że posiadający tę chorobę osoby muszą odejść z przysłowiowym kwitkiem.